sobota, 30 sierpnia 2014

Walka o miejsce w play-offach

Przed Bydgoszcz Archers bardzo trudne zadanie w walce o play-offy. Bydgoscy Łucznicy muszą wygrać niedzielny mecz przeciwko Seahawks Sopot, aby móc dalej starać się o awans do pierwszej ligi.

Poprzedni mecz przeciwko Angels Toruń zdaniem Trenera Głównego Bydgoszcz Archers był zdecydowanie ich najgorszym w trwającym obecnie sezonie. Po stronie Łuczników pojawiło się wiele błędów, a emocje zaczęły decydować  o zachowaniu na boisku. Trener  Rud przyznaje –  to nie może mieć  miejsca w futbolu. W trakcie meczu musisz się w pełni skupić na grze, u nas tego zabrakło. To był mecz, który powinniśmy byli wygrać i zawodnicy są tego świadomi.
Porażka w Toruniu odbiła się na drużynie, jednak trenerzy i kapitanowie spełnili swoje zadanie w przywróceniu pewności siebie i woli walki wśród zawodników. Zgodnie z tym, co powiedział Jeremey Rud – Przegrana w Toruniu to nie koniec świata. Nadal mamy szansę na play-offy i pokonanie Torunia. Musimy tylko wygrać z Sopotem.        
Na pewno warto także wspomnieć o ogromnym wsparciu ze strony kibiców, którzy nawet na chwilę nie przestali wierzyć w swoją drużynę, a na meczu dali niesamowity pokaz dopingu.

Porażka z Aniołami jest także motywacją to zwycięstwa w kolejnym meczu. Bez tego nie uda się grać dalej w fazie play-off.  Jednak Jeremey Rud zapewnia, że Archersi mają serce do gry i ogromne poświęcenie, które wykorzystają, aby zwyciężyć. Jedyne co muszą zrobić, to w pełni wykorzystać swój potencjał na boisku.

Mówi się, że w futbolu wygrywa ta drużyna, która chce tego bardziej. Head Coach nie ma wątpliwości, że Archersi chcą tego wystarczająco mocno – Pracowaliśmy na to 10 miesięcy zostawiając na treningach krew, pot i łzy. Cały ten czas spędziliśmy na przygotowaniach, aby wygrać ten mecz.

Sezon regularny powoli zbliża się do końca i trener Jeremey nie ukrywa, że jest dumny z tego, co Archersi osiągnęli do tej pory. Jak sam mówi – Jestem bardzo dumny z moich zawodników. Z poświęcenia jakie pokazali i ciężkiej pracy jaką wykonali, niezależnie jak zakończy się sezon, jestem z nich naprawdę dumny.

Mimo to Head Coach przyznaje, że w pełni zadowoli go jedynie zwycięstwo. Tak, jak mówiłem już wcześniej w tym sezonie, jeżeli nie grasz o najwyższy cel, to po co w ogóle wychodzisz na boisko? Mamy talent i wolę walki, możemy pokonać każdą drużynę w PLFA II tak długo, jak będziemy wykorzystywali cały nasz potencjał podczas gry.
Nie ma wątpliwości, że celem zawodników Bydgoszcz Archers, jak i trenera Ruda na mecz z Seahawks Sopot jest zwycięstwo. Zawodnicy pokazali już w tym sezonie, że są w stanie zarówno zdobywać punkty, jak i uniemożliwiać skuteczne akcje przeciwnikowi. I tak, jak powiedział już kiedyś Jeremey Rud – kiedy Archersi wystartują, nikt nie będzie w stanie ich zatrzymać.

Dlatego każdy powinien przyjść i na własne oczy zobaczyć, jak Łucznicy wywalczają dla siebie miejsce w play-offach i szansę na awans do PLFA I.


Autorem zdjęcia jest Jarek Kowalski

środa, 13 sierpnia 2014

Marcin Spłocharski #83

Marcin Spłocharski 25-letni Wide Receiver (skrzydłowy) w Bydgoszcz Archers, a także jeden z kapitanów w drużynie. Niezwykle pracowity i skromny zawodnik, który w tym sezonie zdobył dla Łuczników już 14 punktów.

High heels & shoulder pads: Rozegraliście już 4 mecze w tym sezonie i wszystkie wygraliście. Jesteście także liderem w PLFA2. Myślisz, że poziom jaki zaprezentowaliście jako drużyna okazał się dużym zaskoczeniem dla Waszych rywali?

Marcin Spłocharski: Myślę, że tak. Dowodem na to mogą być wywiady po meczu pomiędzy Toruń Angels oraz Seahawks Sopot trenerów tych drużyn z końca maja. W swoich wypowiedziach dawali oni do zrozumienia, że walka o zwycięstwo grupy będzie się toczyć jedynie między nimi. Możliwe, że obie te ekipy przed sezonem spodziewały się, że połącz
enie zawodników Archers i Raiders da nowy team o podobnym poziomie sportowym, jednakże dzięki naszym trenerom i naszemu zaangażowaniu uzyskaliśmy efekt synergii, obok którego nasi rywale nie mogą przejść obojętnie.

 HH&SP: Chyba jako jedyny z zawodników Bydgoszcz Archers miałeś okazję trenować futbol amerykański w ojczyźnie tego sportu Stanach Zjednoczonych. Jak wspominasz to doświadczenie i jak ono wpłynęło na Twoje zaangażowanie w futbol w Polsce?

MS: Było to wspaniałe doświadczenie, które sprawiło, że pokochałem ten sport na zawsze. Codzienne treningi po szkole, szeroki sztab trenerski, infrastruktura treningowa no i przede wszystkim ta atmosfera w piątkowe wieczory, kiedy cała lokalna społeczność gromadziła się na trybunach i pobliskim wzgórzu, by oglądać naszą drużynę – tej magii nie da się opisać słowami. W rezultacie doprowadziło to do tego, że po powrocie z wymiany zacząłem się interesować strukturą FA w Polsce, a także zacząłem nim trochę „zarażać” rodzinę i przyjaciół, a potem mój młodszy brat Bartek zakomunikował mi, że wraz z kolegą ze szkoły chcą założyć drużynę i czy bym im w tym nie pomógł – moja reakcja była oczywista. I tak od 2008 roku z krótkimi przerwami jestem związany z bydgoskim futbolem i cały czas staram się przybliżać kolegom sposób, w jaki to funkcjonuje za oceanem.

HH&SP: Futbol amerykański trenujesz już 8 lat. Jakie masz plany na przyszłość związane z tym sportem? Postawiłeś sobie jakiś cel na obecny sezon, który starasz się realizować?

MS: Futbol poznałem 8 lat temu, ale nie trenuję go od tego czasu bez przerwy… Jeśli chodzi o plany na przyszłość to nie mam żadnych – traktuję to jako realizowanie swojej pasji, ale wiem, że kiedy moje obowiązki życiowe nie pozwolą na pogodzenie ich z futbolem, to trzeba będzie po prostu zakończyć tę przygodę. A cel na ten sezon jest prosty – dać awans naszej drużynie do PLFA I. A drugi, bardziej egoistyczny, zdobyć tytuł MVP któregoś meczu, ale to będzie trudne do osiągnięcia, bo mamy świetnych zawodników na wielu pozycjach.

HH&SP: Jesteś także jednym z kapitanów w drużynie. W  jaki sposób spełniasz swoje obowiązki z tym związane? Jaką rolę Twoim zdaniem pełni kapitan w drużynie?

MS: Kapitan to bardzo odpowiedzialna funkcja – musi być osobą, która reprezentuje sobą wartości, których trener oczekuje od każdego zawodnika, musi wspierać swoich zawodników, motywować ich do pracy, podnieść na duchu lub ochrzanić dokładnie wtedy, kiedy trzeba. Musi nagrzać odpowiednio przed meczem, a w jego trakcie dbać o to, by w drużynie panował porządek i każdy wiedział, co ma robić. Staram się wykonywać wszystkie te obowiązki jak najlepiej – może z wyjątkiem zagrzewania do walki przed meczem, bo wiem, że pozostali kapitanowie są w tym lepsi ode mnie. Dodatkowo staram się również pomóc zawodnikom, za których bezpośrednio odpowiadam, lepiej zrozumieć futbol oraz to, co dokładnie mamy robić na boisku oraz poza nim, by być jak najlepszymi.

HH&SP: Grasz na pozycji WR. Jakie umiejętności musisz szczególnie szkolić?

MS: Łapanie piłki, szybkość, łapanie piłki, zwrotność, łapanie piłki, siłę, łapanie piłki, kondycję, łapanie piłki, blokowanie, łapanie piłki i dodatkowo łapanie piłki.

A tak poważnie to skrzydłowy powinien zarówno być w stanie zablokować obrońcę, kiedy nasz biegacz biegnie z piłką, do czego przydaje się siła oraz poprawna technika blokowania, oraz pobiec ścieżkę do podania, gubiąc obrońcę zwodem (zwrotność) i nie pozwalając mu siebie dogonić (szybkość) – ale przede wszystkim, żeby zdobywać jardy – musimy być w stanie złapać piłkę. No i oczywiście przydałoby się być na tyle wytrenowanym, by móc tak przez cały mecz.

HH&SP: Ostatni rozegrany mecz z Griffons Słupsk wygraliście 45:0. Co myślisz o tym spotkaniu? Udało się zrealizować wszystkie plany Head Coach’a?

MS: W większości na pewno. Nasza defensywa po raz kolejny zachowała czyste konto, zdobyliśmy punkty we wszystkich trzech formacjach oraz obyło się bez poważniejszych kontuzji. Trudno być niezadowolonym po takim spotkaniu, aczkolwiek trener Jeremey to perfekcjonista i od samego początku przygotowań podkreśla, że chodzi mu o codzienne stawanie się lepszym, dlatego cały czas jest nad czym pracować.

HH&SP: Za mniej niż miesiąc startuje sezon NFL. Jest jakaś drużyna, której zmagania będziesz szczególnie śledzić?

MS: Od 2006 roku kibicuję drużynie New England Patriots i w tym sezonie na pewno się to nie zmieni. Ale śledzę całą ligę – za dużo dobrego futbolu, żeby nie oglądać.

HH&SP: Masz ulubionego zawodnika NFL?

MS: Gdybym miał wybrać jednego, to pewnie był by to Tom Brady (rozgrywający Patriots), ale tak naprawdę sympatyzuję z wielką rzeszą zawodników. Jest tyle pozycji i tylu wspaniałych graczy…

HH&SP: Niedawno odbył się IX SuperFinał, w którym zwycięstwo odnieśli Seahawks Gdynia. Uważasz, że to zasłużone zwycięstwo? Wydaje mi się, że faworytem byli Panthers Wrocław i w końcówce spotkania pokazali na co ich stać. Co w takim razie mogło przyczynić się do ich porażki?

MS: Dla mnie Pantery nie były faworytem. Rozumiem, że statystyki przemawiały za tym, że ofensywy tych zespołów są porównywalne, a defensywą lepszą dysponuje Panthers, ale są kłamstwa, wielkie kłamstwa i statystyki. Szanse obu drużyny oceniałem równo przed meczem. Do porażki Panter przyczyniło się kwestii, aczkolwiek mi najbardziej rzuciła się w oczy umiejętność reagowania sztabów trenerskich na to, co gra przeciwnik – co jest skuteczne, a co nie. Trener Cetnerowski i jego sztab wprowadzili sporo zmian w trakcie meczu. W ofensywie wprowadzili grę opcją, w której bieg z piłką może wykonać zarówno rozgrywający jak i running back – dopiero po tym, jak defensywa Panter musiała się skupić zarówno na biegach Lance’a Kriesena i Tunde Oguna, ten drugi zaczął karać Pantery 15+ jardowymi biegami oraz 4 przyłożeniami. Jeśli chodzi o defensywę, to w pierwszej kwarcie najlepszym ofensywnym zawodnikiem obu drużyn był Jamal Shalters, który nie mógł za dużo zdziałać po tym, jak Seahawks dostosowali obronę do takiej gry. Pantery zbyt późno zaczęły swój efektywny atak podaniami, co tylko potwierdza tezę o różnicy, jaką zrobiła umiejętność reagowania na sytuację na boisku trenerów. Moim zdaniem mistrzostwo Gdyni jest jak najbardziej zasłużone.

HH&SP: Przed Wami bardzo ważne spotkanie z Toruniem, które może Wam zagwarantować wejście do playoffs. Jakie jest nastawienie zawodników do tego meczu?

MS: Dokładnie takie, jaka jest waga tego spotkania. Jesteśmy jeszcze bardziej skupieni i zdeterminowani niż dotychczas – każdy czuje, że możemy osiągnąć sukces – wystarczy tylko nie popełniać błędów i zagrać najlepszy futbol, jaki mamy do zaoferowania. Play-offy są w naszym zasięgu i każdy pragnie, byśmy mieli je w kieszeni jeszcze przed meczem z Sopotem. Dodatkowego smaczku dodają bydgosko-toruńskie animozje oraz derbowa atmosfera.

środa, 16 lipca 2014

UNIBEST wspiera Archers

Miło zobaczyć swój tekst na innych stronach. Zapraszam do krótkiego artykułu po rozmowie z nowym sponsorem bydgoskich Łuczników. Enjoy!


środa, 18 czerwca 2014

Opinia Łucznika Paweł Kubiak #2


Został ostatni dzień do meczu zawodników Bydgoszcz Archers z Patriotami Poznań. Z tej okazji rozmawiałam z rozgrywającym bydgoskiej drużyny Pawłem Kubiakiem #2.

High heels & shoulder pads: Krótkie podsumowanie meczu z Griffons Słupsk z Twojej perspektywy. Duży sukces, łatwa wygrana czy pokazał nad czym musicie jeszcze popracować?

Paweł Kubiak: Mecz pokazał sporo błędów, udało nam się zrealizować 80% założeń Head Coacha Jeremey’a Ruda, więc musimy pracować ciężej. Ale też pozytywna strona jest taka, że praktycznie na każdej pozycji mamy zmienników, którzy godnie zastępują kolegów.

HH&SP: Bardzo długo inne drużyny w naszej grupie rozgrywkowej nie uważały Archers za silnego przeciwnika. Myślisz, że po ostatnim spotkaniu to się zmieniło?

Paweł Kubiak: Po reakcji zawodników innych drużyn, którzy byli na stadionie podczas naszego meczu, było widać, że zmienili o nas zdanie. Ale to nie jest istotne, my gramy swoje i nie interesuje nas opinia innych. Mogą nas lekceważyć, to boisko zweryfikuje kto jest lepszy. Ja mogę dodać tylko tyle, że maszyna zwana Archers zaczyna wchodzić na właściwe obroty.

HH&SP: Co sądzisz o Waszym następnym przeciwniku, czyli Patriotach? Jakie są ich silne strony i czego oczekujesz po tym spotkaniu?

Paweł Kubiak: Trudno mi cokolwiek o nich powiedzieć, widziałem tylko jeden ich mecz w wydaniu 11 osobowym i to na nagraniu o słabej jakości. Przygotowaliśmy się najlepiej, jak potrafimy i jeśli zrealizujemy taktykę naszego trenera, to mamy szanse, aby pokonać Patriotów. Wiem tylko, że Poznań to drużyna o silnej linii defensywnej i silnej linii ofensywnej, dlatego myślę, że to właśnie praca naszego DL i OL będzie kluczem do zwycięstwa.

HH&SP: Jak oceniasz swoje przygotowanie do meczu z Patriotami i jaki masz osobisty cel na to spotkanie?

Paweł Kubiak: Myślę, że przygotowałem się dobrze, mam świetną linie ofensywną, dobrych biegaczy i znakomicie spisujących się łapaczy. Moim zadaniem będzie tym pokierować, a mając takich zawodników, myślę, że uda mi się zaprezentować całkiem dobrze. Moim celem jest zwycięstwo i pokazanie, że prowadzę najlepszy offense ligi. Oczywiście chciałbym też poprawić trochę indywidualne statystyki i pokazać, że jestem QB nie RB.

HH&SP: Na które spotkanie w tym sezonie czekasz najbardziej?

Paweł Kubiak: Oczywiście na derby z Toruniem, aczkolwiek każde spotkanie jest dla mnie ważne, zwłaszcza to o mistrzostwo PLFA II. Nie jestem zbyt pewny siebie, ale wiem, że jesteśmy w stanie to osiągnąć. Mamy świetną obronę i bardzo dobry atak, przydałby się jeszcze amerykański QB . A tak dobre przygotowanie do sezony zawdzięczamy Jeremey’emu Rudowi, Henry’emu  Santiago, Piotrowi Malickiemu i Patrickowi Michalskiemu.

HH&SP: Czyli uważasz , że Bydgoszcz Archers ma duże szanse na play-offs?

Paweł Kubiak: Wierzę w mój zespół, ale wszystko zweryfikuje boisko. Jeśli w czwartek wygramy, będziemy na dobrej drodze do playoffs.

HH&SP: Słyszałam także, że ostatnio zaszło kilka bardzo istotnych zmian dla klubu Bydgoszcz Archers.

Paweł Kubiak: Uzyskaliśmy silne wsparcie ze strony firmy UNIBEST oraz Urzędu Miasta Bydgoszczy, które na pewno przyczyni się do rozwoju naszego klubu.

HH&SP: Jakie masz plany związane z futbolem amerykańskim? Postawiłeś sobie jakiś cel?

Paweł Kubiak: W poprzednich latach dużo wyjeżdżałem i nie mogłem poświęcić futbolowi tyle czasu ile poświęcam teraz, dlatego na razie chcę rozegrać ten sezon do końca i pomóc mojej drużynie w awansie do PLFA I. Obecnie skupiam się głównie na drużynie, a swoje prywatne cele zostawiam na kolejne sezony.

HH&SP: Zacząłeś teraz swój czwarty oficjalny sezon w PLFA. Czy grałeś kiedyś w innej lidze?

Paweł Kubiak: Tak, jednak to w Polsce gra mi się najlepiej i to tu chciałbym się rozwijać, do momentu aż przyjdzie czas na zmiany.

HH&SP: Gdzie miałeś okazję grać i jak oceniasz różnicę pod względem chociażby poziomu gry?

Paweł Kubiak: Trenowałem na terenie Irlandii i Niemiec. Myślę, że poziom w Polsce jest wyższy niż w Irlandii, poza małymi wyjątkami. A co do Niemiec, to mistrzostwo Europy z przed kilku dni mówi samo za siebie.

HH&SP: Twój najlepszy według Ciebie mecz w karierze?

Paweł Kubiak: Pierwszy sezon, jeszcze w futbolu ośmioosobowym. Wyszedłem na boisko w drugiej kwarcie, kiedy przegrywaliśmy 20:0 z Olsztyn Lakers. Mecz zakończył się wynikiem 42:40, co dało nam awans do turnieju finałowego PLFA8. Bardzo dobrze wspominam też swój pierwszy mecz jako QB w sparingu przeciwko Husarii Szczecin. Mimo, że dochodziłem tydzień do sprawności ruchowej i przegraliśmy go wysoko, to było w nim coś, co zapamiętam do końca życia. Chłopaki z Husarii nauczyli mnie, że uderzenie obrońcy trochę poboli i przestanie, więc mogę powiedzieć, że to dzięki nim staram się nie unikać kontaktu.

HH&SP: Jak uważasz, kto ma szanse wygrać Topligę 2014?

Paweł Kubiak: Seahawks, podoba mi się ich styl gry w ataku.

środa, 28 maja 2014

Historia drużyny Bydgoszcz Archers w pigułce


W 2008 roku z inicjatywy Pawła Kubiaka i Bartosza Spłocharskiego odbyła się pierwsza rekrutacja, po której utworzono drużynę.
Wstępnie bydgoska drużyna przyjęła nazwę Raiders, jednak w 2009 roku została ona zmieniona na Archers, ze względu na symbol Bydgoszczy, jakim jest Łuczniczka.

W 2009 roku Archersi zagrali pierwszy sparing  z Czerwonymi Bykami Luboń. Liczba zawodników  w tym okresie ograniczała się do 15 osób, które stworzyły fundament drużyny.

W 2011 roku Łucznicy rozegrali swój debiutancki sezon w PLFA8, jednocześnie najlepszy w historii drużyny. W półfinałach w Warszawie, w wyniku poważnej kontuzji rozgrywającego, Archers przegrali z Devils Wrocław B 14:30, w rezultacie zajmując  4 miejsce w PLFA8. Od 2011 roku oficjalnie pozycję prezesa objął Adrian Kuźniewski, pełniący tę funkcję do tej pory. Co ciekawe musi pogodzić obowiązki prowadzenia klubu z treningami i przygotowaniami do sezonu jako zawodnik. 

W październiku 2012 roku przeprowadzono trzecią, solidną rekrutację. Do mocnego 20 osobowego fundamentu, który został po PLFA8, dołączyło 30 osób, dzięki czemu Archersi byli w stanie wystawić skład w pełnym, 11 osobowym wydaniu. Pierwszy sezon Łuczników w drugiej lidze nie sprostał oczekiwaniom. Wynikło to z ciągłych zmian na pozycji trenera oraz braku rozgrywających. Wielkim plusem natomiast były derby Bydgoszczy, które okazały się znakomitą okazją do promowania futbolu amerykańskiego w Bydgoszczy. Sezon 2013 Archersi zakończyli zajmując 5 miejsce w Grupie Północnej i z 4 punktami na koncie.

Niezwykle istotnym wydarzeniem dla  Archers jest dołączenie do drużyny w 2013 roku trzech doświadczonych trenerów, którzy przygotowują ich do rozpoczynającego się sezonu. Pozycję Head Coacha objął Jeremey Rud. Koordynatorem Defensywy Archers, a także trenerem kondycyjnym został Henry Santiago.  Jeremey Rud wybrał do pomocy również Patricka Michalskiego, który obecnie jest Koordynatorem Ofensywy Archers. Do sztabu szkoleniowego dołączył również Piotr Malicki asystent trenera głównego oraz trener skrzydłowych i tylnych obrońców. Jesienią 2013 roku drużyna Bydgoszcz Archers wzbogaciła się o zawodników, którzy wcześniej trenowali w barwach Raiders. Wydarzenie to miało znaczący wpływ na rozwój drużyny oraz reprezentowanie tak wysokiego poziomu gry. 

Jeżeli jesteś zainteresowany szczegółowym opisem historii klubu Bydgoszcz Archers, to zapraszam do zapoznania się z artykułem.

poniedziałek, 26 maja 2014

Only 5 days left until the GAME DAY

Zaczęło się wielkie odliczanie. Do pierwszego starcia bydgoskich Archersów pozostał już niecały tydzień. Z tej okazji rozmawiałam z Head Coachem Jeremey’em Rudem o jego celach i oczekiwaniach przed pierwszym meczem.

„Celem wyznaczonym na obecny sezon jest zwycięstwo w grupie i mistrzostwo PLFA II. Nie mógłbym nazwać siebie trenerem, jeśli za główny cel nie postawiłbym sobie zwycięstwa” – powiedział Jeremey Rud. Head Coach przyznaje, że w naszej grupie rozgrywkowej są dobre zespoły, ale dzięki ciężkiej pracy możemy wygrać i tak uczynimy. Zdaniem trenera nasza drużyna znajduje się obecnie w znacznie lepszej sytuacji niż rok temu. Kluczowi zawodnicy ciężko przepracowali okres przygotowawczy. Są obecnie w znakomitej kondycji i posiadają dużą wiedzę o grze, konieczną aby odnieść zwycięstwo.

Trener zapytany o silne strony drużyny mówi – „Jedną z naszych najsilniejszych stron jest poświęcenie około 25 zawodników. Dają z siebie wszystko na każdym treningu”. Dopowiada także – „Ale nasza siła jest jednocześnie naszą największą słabością. Oficjalnie mamy około 50 zawodników w składzie, ale jeżeli nie będą przychodzić na treningi, nie zostaną dopuszczeni do gry”. Zawodnikom jest niezwykle ciężko pogodzić ze sobą pracę na pełen etat, studia, rodzinę i treningi, szczególnie tak intensywne, jakich wymaga ten sport. Futbol sam w sobie jest pracą na pełen etat.

Head Coach o tym czy najbliższe starcie z Griffons Słupsk będzie dla bydgoskich Archersów dużym wyzwaniem, mówi – „Nie ma czegoś takiego jak łatwy mecz w futbolu. Możemy wyjść na boisko i zdominować grę, ale to nigdy nie jest łatwe”. Wiele razy zdarzała się sytuacja, w której drużyny nie traktowały poważnie swojego przeciwnika i przez to ponosiły klęskę. W futbolu istnieje taki termin „Any given Sunday” który oznacza, że każda drużyna może wygrać z każdym, bez względu na osiągane przez nich wyniki. Trener zapewnił, że do zbliżającego się meczu zawodnicy podejdą z takim samym oddaniem i przygotowaniem, jak do każdego innego.

Ostatnią kwestią, którą poruszyliśmy, były nastroje w drużynie związane ze zbliżającym się starciem. „Oczywiste jest, że zawodnicy z niecierpliwością wyczekują pierwszego gwizdka w tym sezonie i kontaktu z graczami spoza ich drużyny” – powiedział Head Coach. Zwrócił także uwagę na kwestię bojowego nastawienia zawodników do gry. Jego zdaniem ciężko obudzić w polskich zawodnikach ducha walki. I to walki do samego końca. Jeremey Rud odwołując się do własnego doświadczenia powiedział – „W chwili, w której wchodziłem na boisko, nie było już odwrotu, nie mogłem się poddać. Jestem w stanie z łatwością nauczyć zawodników podstaw, jak zagrać w określony sposób, jednakże potrzeba czasu, aby rozbudzić w nich mentalność wojownika”. Sam trener grał w futbol odkąd skończył 6 lat i dla niego już wtedy było to chlebem powszednim.

Na zakończenie Jeremey Rud powiedział – „Myślę, że drużyna pali się do rozpoczęcia sezonu. Pewne jest jedno” – dodał – „Jak rozpocznie się pierwszy mecz, naszych zawodników będzie naprawdę ciężko zatrzymać”.



piątek, 4 kwietnia 2014

Wejście High heels w świat futbolu amerykańskiego


Na pierwszy mecz trafiłam przypadkiem, bez znajomości żadnych, nawet tych podstawowych zasad. Futbol amerykański kojarzyłam wyłącznie z zagranicznych filmów. Spędziłam trzy godziny bez najmniejszej umiejętności zrozumienia gry, która toczyła się kilka metrów ode mnie.

Czy wtedy dostrzegłam atrakcyjność tego sportu, czy jedynie ciekawość zmusiła mnie do poszukiwania źródeł informacji, ciężko mi powiedzieć. Do tej pory nie wiem, co było czynnikiem determinującym mnie do zwalczania mojej niewiedzy w zakresie futbolu amerykańskiego, ale każdy kolejny krok pokazywał mi, jak niesamowity jest to sport i w sposób naturalny popychał do szukania odpowiedzi na nurtujące mnie pytania.
Początkowo bazowałam na wiadomościach znalezionych w sieci niestety marnej jakości, ponieważ wyszukać materiały w polskim języku jest bardzo ciężko, a zaglądając do różnych źródeł spotykamy się ze sprzecznościami. Osobiście uważam, że futbol amerykański nie zdobędzie nowych sympatyków, jeżeli dostęp do podstawowej wiedzy jest tak ograniczony. Jak w takich okolicznościach się nie zniechęcić i poszerzać swoją wiedzę na własną rękę? Oglądałam wielokrotnie retransmisję pierwszego meczu, na którym byłam i chodziłam na kolejne spotkania bydgoskiej drużyny.
Z czasem udało mi się określić, co kryje się za stwierdzeniem, że futbol amerykański jest fajny. Byłam w stanie świadomie powiedzieć, co składa się na atrakcyjność tego sportu. Jest to bez wątpienia różnorodność umiejętności jakie musi posiadać zawodnik, do których zaliczają się jednocześnie siła, szybkość, zwinność oraz znajomość starannie układanych i przemyślanych strategii. Pomijając charakterystyczny ekwipunek gracza (chociaż może niesłusznie, ponieważ nie jest on ładnie wyglądającym dodatkiem, a świadczy o sile uderzeń z jakimi zmagają się zawodnicy) futbol amerykański jest widowiskowy dzięki niesamowitym zwrotom akcji, możliwości zmiany prowadzenia w ostatnich minutach meczu. W futbolu amerykańskim o zwycięstwo walczy się do samego końca, a każdy, nawet najmniejszy błąd, może zadecydować o zwycięstwie przeciwnika. Ponadto sukces drużyny składa się z indywidualnej pracy poszczególnych zawodników nad swoim rozwojem oraz współpracy całego zespołu. Zawodnicy ryzykują kontuzjami, aby umożliwić koledze z drużyny udaną akcję. Dodatkowo urzekło mnie wsparcie, jakie zapewniają sobie na treningach i w trudnych chwilach podczas meczu. Futbol amerykański to nie tylko hobby, ale styl życia wymagający pełnego zaangażowania i wytrwałości. Za każdym razem, gdy zawodnicy wychodzą na boisko mają do stoczenia walkę, w której z poświęceniem zdobywają kolejne yardy i punkty.

A jaki cel mam ja? Nieustannie pogłębiać swoją wiedzę dotyczącą futbolu amerykańskiego i angażować się w promowanie tej dyscypliny sportowej. Być na tylu meczach, na ilu tylko dam radę i za każdym razem obserwować rosnące grono kibiców.